Jeden z naszych Klientów (zwany dalej także Ubezpieczonym), zawarł umowę ubezpieczenia na wypadek nieszczęśliwego wypadku. Kwota, na którą był ubezpieczony była bardzo duża, liczona w setkach tysięcy złoty. Co za tym idzie, płacona przez naszego Klienta składka roczna również była bardzo wysoka. Trzeba jednak uczciwie przyznać, po analizie warunków umowy, że składka była wysoka, ale również na wysokim poziomie była ochrona, którą ubezpieczyciel za tę składkę nad nim roztoczył.
Aby nie być gołosłownym, wystarczy przytoczyć choć sam przedmiot umowy, którym były następstwa wypadku ubezpieczeniowego lub sam fakt wystąpienia wypadku ubezpieczeniowego. Oznaczało to, iż już samo zaistnienie zdarzenia np. w postaci drobnego urazu opisanego w umowie, powodowało konieczność wypłaty świadczenia. Reasumując – cena produktu wysoka, ale za wartościowy produkt.
Cóż jednak z tego, że zapisy umowy były korzystne dla Ubezpieczonego, skoro delikatnie mówiąc, likwidator zajmujący się szkodą, najwyraźniej ich nie znał/nie czytał/nie chciał zastosować (niepotrzebne skreślić) i dał tzw. odmowę, a więc odmówił zasadności roszczeniom Ubezpieczonego i tym samym odmówił wypłaty świadczenia. Mało tego, po interwencji Ubezpieczonego, nie zmienił stanowiska. W ten sposób, odmówił naszemu Klientowi, należnych mu co warto podkreślić, kilku tysięcy złotych.
Na szczęście nie wszyscy poszkodowani czy ubezpieczeni, uznają decyzje zakładów ubezpieczeń za ostateczne i nieomylne, i konsultują takie pisma z prawnikiem. Naprawdę warto to robić, szczególnie, o czym warto wspomnieć, iż taka wstępna analiza, tak jak ma to miejsce w naszej Kancelarii, często nie wiąże się z konieczności poniesienia jakichkolwiek kosztów (krótko mówiąc jest darmowa).
Po nawiązaniu współpracy, napisaliśmy w imieniu naszego Klienta pismo odwoławcze. Nie minął miesiąc od wysłania pisma, jak pieniądze w kwocie kilku tysięcy złotych, znalazły się na jego koncie.
Historia znalazła swój szczęśliwy finał. Znalazła jednak tylko i wyłącznie dlatego, że Klient nie poddawał się i szukał pomocy. Nie mogąc poradzić sobie samemu, powierzył sprawę prawnikowi, który na co dzień zajmuje się tego typu sprawami.
Ubezpieczycielem nie było małe towarzystwo ubezpieczeniowe, a potentat na rynku ubezpieczeń. Ten fakt ważny jest o tyle, że pokazuje, iż takie historie zdarzają się wszędzie a osoba, która zwróci się do profesjonalisty po pomoc, zyskuje wartościowego sprzymierzeńca w walce o swoje prawa i nie jest bez szans, nawet w boju z największymi podmiotami na rynku.