Kancelaria Prawna WSS Hećman & Kądziołka s.c. -
58 380 07 07 Google+
Łukasz Hećman - zdjęcie

Łukasz Hećman

Prawnik z wieloletnim stażem w zakresie ubezpieczeń i odszkodowań, a także szerzej, w prawie cywilnym. Doktorant nauk prawnych. Autor wielu publikacji naukowych. Bogatszy w doświadczenie zebrane w pracy w jednym z największych zakładów ubezpieczeń w Polsce i Europie.

Porady prawnika

W tym dziale na naszej stronie mogą Państwo zapoznać się z artykułami autorstwa prawnika, dotyczącymi takich zagadnień jak likwidacja szkody komunikacyjnej, sprzeciw od nakazu zapłaty czy kwestie ubezpieczeniowe.

Nie taki sąd straszny, jak go malują

Dodano: 04 maja 2017 / Kancelaria WSS / Brak komentarzy

Postępowanie sądowe, często budzi lęk u ludzi nie mających na co dzień styczności z prawem. Zupełnie niepotrzebnie. Szczególnie jeśli chodzi o sprawy związane z zadośćuczynieniem czy odszkodowaniem. Zazwyczaj, osoba wnosząca pozew, nie musi nawet stawiać się na rozprawy, nie wspominając o tym, że część spraw kończy się ugodą bądź uznaniem roszczeń bez cyklu rozpraw. Wszystkim zajmie się jej pełnomocnik.

Na tej, opisanej powyżej niechęci, często korzystają odpowiedzialni za szkody. Czy to sami sprawcy, czy zakłady ubezpieczeń, które na podstawie zawartej umowy ubezpieczenia, są odpowiedzialni za czyny sprawców.

Przykład. Bardzo proszę!

Zakład ubezpieczeń odmówił Poszkodowanemu wypłaty odszkodowania uznając, iż uszkodzenia pojazdu nie powstały w wyniku opisanych okoliczności. Ubezpieczyciel sprawcy był tego tak „pewny”, że uznał, iż nie potrzeba nawet żadnej szczegółowej opinii. W ocenie osób analizujących dokumenty szkodowe, brak tzw. korelacji czyli brak wzajemnego związku uszkodzeń w pojeździe Poszkodowanego i Sprawcy był ewidentny i widoczny już na pierwszy rzut oka.

Na szczęście Poszkodowany nie odpuścił i nie przestraszył się opcji złożenia pozwu. Po wniesieniu sprawy do sądu, zakład ubezpieczeń natychmiast zaproponował Poszkodowanemu zawarcie ugody i zakończenie sprawy polubownie. Wcześniejsza „oczywista” pewność o braku korelacji, w jednej chwili zmalała do zera. Wnioski każdy może dopisać sobie sam…

Koszty postępowania sądowego są różne w zależności od sprawy, ale nie są to z reguły duże kwoty. U nas analiza sprawy oraz przedstawienie ewentualnych kosztów sądowych, są zawsze bezpłatne.

Warto więc chociaż dać sobie szansę, zadzwonić czy napisać maila i usłyszeć opinię specjalisty.

Smog a odszkodowania i zadośćuczynienia

Dodano: 08 lutego 2017 / Kancelaria WSS / Brak komentarzy

Ostatnio zostaliśmy zapytani o możliwość dochodzenia odszkodowania/zadośćuczynienia w związku ze smogiem i czy branża ubezpieczeniowa zacznie sprzedawać polisy z tym związane.

Problem smogu jest tematem aktualnym i nie pozostającym bez wpływu na zdrowie i komfort ludzkiego życia. W związku z tym wydaje się, iż są podstawy do wszczęcia procesu o naruszenie dóbr osobistych, zwrotu opłaty klimatycznej lub np. zniszczonego mienia, na które smog miał wpływ. Wiąże się to z koniecznością udowodnienia zaniechań w podjęciu niezbędnych przez państwo działań, mających na celu ochronę środowiska, a także z uprawdopodobnieniem obawy o zdrowie w zakresie np. zwiększenia ryzyka zachorowań na niektóre choroby układu oddechowego czy po prostu ogólnym obniżeniem komfortu życiowego, spowodowanego silnym zanieczyszczeniem powietrza. Takie procesu już w Polsce mają miejsce i kierowane są przeciwko Skarbowi Państwa.

Trudnym jest na pewno proces o szkodliwość wpływu dotychczasowych zanieczyszczeń na zdrowie – nie tyle w zakresie słuszności, co z uwagi na problem z jego udowodnieniem, jeśli nie mamy twardych dowodów w postaci dokumentacji medycznej – tego typu problemu pojawiły się już w orzecznictwie sądów. Nie należy jednak mylić tej kwestii z naruszeniem dóbr osobistych wspomnianych wcześniej (i kwestii np. wspomnianej obawy o zwiększone ryzyko zachorowalności swojej i najbliższych czy konieczność ograniczenia aktywności fizycznej na wolnym powietrzu spowodowanej smogiem itd.), to raczej temat nowy, choć już procedowany.

Najprostszym wydaje się dochodzenie zwrotu opłaty klimatycznej, gdzie niezbędnym jest dowód jej pobrania i udowodnienie istnienia zanieczyszczenia powietrza, na terenie objętym poborem opłat.

Jeśli chodzi o zainteresowanie tematem smogu i ewentualnym objęciem ochroną ubezpieczeniową w tym zakresie, to raczej możliwość przygotowania takiego produktu przez zakłady ubezpieczeń, nie wzbudzi większego zdziwienia. W branży ubezpieczeniowej jeśli jest zagrożenie i chętny do jego ubezpieczenia, to znajdzie się zapewne zakład ubezpieczeń, który zechce to ryzyko ubezpieczyć. Wszystko zależy w dużej mierze od tego, jak dużo ubezpieczający chce zainwestować w objęcie go ochroną.

Rynek ubezpieczeń rozwija się z każdym rokiem, ale ilość możliwości i zakresów ochrony ubezpieczeniowej jest nieograniczona. Co zresztą potwierdzają rynki zachodnie, szczególnie USA, gdzie ubezpieczyć się można na wypadek właściwie wszystkiego.

Likwidatorzy nie znają Ogólnych Warunków Ubezpieczenia, na podstawie których likwidują szkody?

Dodano: 31 stycznia 2017 / Kancelaria WSS / Brak komentarzy

Jeden z naszych Klientów (zwany dalej także Ubezpieczonym), zawarł umowę ubezpieczenia na wypadek nieszczęśliwego wypadku. Kwota, na którą był ubezpieczony była bardzo duża, liczona w setkach tysięcy złoty. Co za tym idzie, płacona przez naszego Klienta składka roczna również była bardzo wysoka. Trzeba jednak uczciwie przyznać, po analizie warunków umowy, że składka była wysoka, ale również na wysokim poziomie była ochrona, którą ubezpieczyciel za tę składkę nad nim roztoczył.

Aby nie być gołosłownym, wystarczy przytoczyć choć sam przedmiot umowy, którym były następstwa wypadku ubezpie­czeniowego lub sam fakt wystąpienia wypadku ubezpieczeniowego. Oznaczało to, iż już samo zaistnienie zdarzenia np. w postaci drobnego urazu opisanego w umowie, powodowało konieczność wypłaty świadczenia. Reasumując – cena produktu wysoka, ale za wartościowy produkt.

Cóż jednak z tego, że zapisy umowy były korzystne dla Ubezpieczonego, skoro delikatnie mówiąc, likwidator zajmujący się szkodą, najwyraźniej ich nie znał/nie czytał/nie chciał zastosować (niepotrzebne skreślić) i dał tzw. odmowę, a więc odmówił zasadności roszczeniom Ubezpieczonego i tym samym odmówił wypłaty świadczenia. Mało tego, po interwencji Ubezpieczonego, nie zmienił stanowiska. W ten sposób, odmówił naszemu Klientowi, należnych mu co warto podkreślić, kilku tysięcy złotych.

Na szczęście nie wszyscy poszkodowani czy ubezpieczeni, uznają decyzje zakładów ubezpieczeń za ostateczne i nieomylne, i konsultują takie pisma z prawnikiem. Naprawdę warto to robić, szczególnie, o czym warto wspomnieć, iż taka wstępna analiza, tak jak ma to miejsce w naszej Kancelarii, często nie wiąże się z konieczności poniesienia jakichkolwiek kosztów (krótko mówiąc jest darmowa).

Po nawiązaniu współpracy, napisaliśmy w imieniu naszego Klienta pismo odwoławcze. Nie minął miesiąc od wysłania pisma, jak pieniądze w kwocie kilku tysięcy złotych, znalazły się na jego koncie.

Historia znalazła swój szczęśliwy finał. Znalazła jednak tylko i wyłącznie dlatego, że Klient nie poddawał się i szukał pomocy. Nie mogąc poradzić sobie samemu, powierzył sprawę prawnikowi, który na co dzień zajmuje się tego typu sprawami.

Ubezpieczycielem nie było małe towarzystwo ubezpieczeniowe, a potentat na rynku ubezpieczeń. Ten fakt ważny jest o tyle, że pokazuje, iż takie historie zdarzają się wszędzie a osoba, która zwróci się do profesjonalisty po pomoc, zyskuje wartościowego sprzymierzeńca w walce o swoje prawa i nie jest bez szans, nawet w boju z największymi podmiotami na rynku.

Świąteczne (i nie tylko) zakupy czyli krótki poradnik konsumenta

Dodano: 07 grudnia 2016 / Kancelaria WSS / Brak komentarzy

Miesiąc grudzień to czas wzmożonych zakupów. Nie tylko z uwagi na świąteczne prezenty, ale często także po prostu na promocje czy ciekawe, specjalnie na tę okazję wypuszczane, zestawy lub kolekcje. Z uwagi na powyższe, postanowiliśmy przekazać Państwu parę cennych porad prawnych, a przy okazji, obalić kilka mitów związanych z zakupowym szaleństwem. Oto one:

Paragon

„Bez okazania paragonu, sklep nie uwzględnia reklamacji”
Od czynności okazania paragonu, sklep nie może uzależniać wszczęcia procedury reklamacyjnej. Obecnie istnieje kilka możliwości udokumentowania dokonania zakupu w danym miejscu.

Oryginalne opakowanie

Rzecz zakupioną przez internet, którą pragniemy zwrócić, powinna być zapakowana w oryginalne opakowanie. Jednakże umożliwienie odstąpienia od umowy, nie może być uzależnione jedynie od faktu braku takiego opakowania. W tymi miejscu trzeba jednak także zauważyć, iż są produkty, których otwarcie z oryginalnego opakowania, może uniemożliwiać zwrot – np. zafoliowane gry video.

Cena produktu przy kasie różni się od tej na półce

Cena konkretnego produktu uwidoczniona na półce sklepowej, powinna zgadza się z tą, którą usłyszymy przy kasie. W przypadku różnicy na naszą niekorzyść, sprzedawca powinien sprzedać nam przedmiot za cenę określoną na półce.

Reklamacja przecenionego towaru

Towar, który został przeceniony z uwagi nie na jego wadę (jako przyczynę przeceny) a np. w związku z faktem być modelem ubrania ze starszej kolekcji, podlega reklamacji tak jak towar w cenie pierwotnej.

Zwrot towaru

Towar zakupiony w sklepie internetowym możemy zwrócić, co ważne bez podania przyczyny, w ciągu 14 dni od jego zakupu. Niestety odmiennie ma się sprawa ze zwrotem towaru zakupionym w sklepie tzw. stacjonarnym. Choć obecnie wiele sklepów prowadzi praktykę prokliencką i pozwala nieużywany towar zwrócić, to jednak żadne przepisy prawa nie obligują sklepu do takich praktyk. Jest to dobra wola sprzedawcy i w tym przypadku może np. zaistnieć konieczność okazania paragonu.

Mamy nadzieję, że powyższe porady okażą się Państwu pomocne. W przypadku problemów w egzekwowaniu swoich praw na różnych stopach życiowych, zachęcamy do kontaktu z naszą Kancelarią poprzez naszą stronę www, email, telefon lub portal na FB. Postaramy się pomóc.

Zachęcamy także do polubienia i obserwowania naszego profilu Facebook’owego gdzie będą Państwo mieli okazję przeczytać więcej porad, które mogą okazać się dla Państwa przydatne.

Szkody OC (wciąż) zaniżone – ile traci poszkodowany?

Dodano: 31 października 2016 / Kancelaria WSS / Brak komentarzy

W sytuacji kolizji, polisa OC sprawcy wypadku pokrywa naprawę uszkodzeń, które zaistniały w drugim pojeździe. Naprawienie szkody polega na przywróceniu stanu poprzedniego, chyba że poszkodowany wybrał świadczenie polegające na zapłacie odpowiedniej sumy pieniężnej. Oznacza to, iż nie ma znaczenia czy pojazd został naprawiony czy też nie, a zakład ubezpieczeń zobowiązany jest do naprawienia szkody, a więc wypłaty tej samej kwoty niezależnie od tego, czy pojazd został poddany przez poszkodowanego naprawie.

Taki pogląd od lat jest normą i praktyką w orzecznictwie sądów od rejonowego po Sąd Najwyższy. Nie jest niestety normą w procesie likwidacji szkód, która odbywa się w towarzystwach ubezpieczeniowych. Oczywiście nic nikomu do tego, jeśli poszkodowany godzi się na bezsporną kwotę odszkodowania zaproponowaną przez ubezpieczyciela. Co jednak jeśli nie chce naprawiać pojazdu, ale przyznana przez ubezpieczyciela kwota jest w jego ocenie nieadekwatna?

Jak pokazuje praktyka sądowa w sprawach o weryfikację kosztów naprawy przyznawanych bezspornie przez TU, wysokość zaniżeń i przede wszystkim ich ilość są zatrważające. Bez większego znaczenia jest tu wiek czy marka pojazdu, a także nazwa zakładu ubezpieczeń. Aby dobrze unaocznić problem, posłużmy się konkretnymi prawomocnymi wyrokami w sprawach prowadzonych przez naszą Kancelarię:

Sprawa nr 1 to Audi A4 z 2008 roku – kwota bezsporna wypłacona to 10 798 zł – kwota dopłaty po wyroku sądu 9 245 zł a więc wypłata w ocenie sądu zaniżona prawie o połowę.
Sprawa nr 2 – Honda CRV z 2006 r. – wypłata 2 932 zł – po wyroku dopłata 2 354 zł.
Sprawa nr 3 – Mercedes z 2003 r. – wypłata 12 192 zł – po wyroku dopłata prawie 6 000 zł.

We wszystkich powyższych sprawach należy zauważyć, że są to tylko kwoty dotyczące samej wartości szkody/naprawy, nie zaś np. odsetek czy kosztów pełnomocnika – te pokrywa, co do zasady, strona przegrana, a więc nie Klient naszej Kancelarii.

Sytuacjom tego typu miały zapobiec wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego w zakresie likwidacji szkód komunikacyjnych. M. in. to w związku z nim właśnie, wzrosły także koszty zawarcia polisy OC komunikacyjnej. Wydawałoby się, że to nic dziwnego – skoro wypłaty mają być adekwatne do szkód (czyli wyższe niż dotychczas), to również ceny ochrony ubezpieczeniowej muszą ulec podwyższeniu. Niestety Klienci wciąż stawiają się z tego typu sprawami. I wciąż nie są to odosobnione przypadki. Znów zerknijmy na przykłady (zakończone lub w toku):

Sprawa nr 1 to VW Caravelle z 2007 r. – wypłata bezsporna na kwotę 1140 zł – ugoda podpisana i dopłacona na kwotę dodatkowego 1 200 zł – czyli szkoda zaniżona o ponad połowę.
Sprawa nr 2 to Volvo z 2012 r. – wypłata 47 701 zł – kosztorys wyliczony przez niezależnego rzeczoznawcę natomiast, o ok. 26 000 zł wyższy.
Sprawa nr 3 Mitsubishi Lancer z 2007 – wypłata 12 870 – naprawa pojazdu natomiast to koszt 18 376 zł (naprawa w zwykłym serwisie, nie tzw. ASO czyli autoryzowany dla Mitsubishi, który policzyłby znacznie więcej).

Jak widać po powyższych przykładach, wciąż każdą szkodę warto skonsultować z prawnikiem by mieć pewność, że jest ona policzona prawidłowo, a jeśli występują w niej błędy, dochodzić pełnego należnego odszkodowania. Choćby na drodze sądowej, której w tego typu sprawach, nie ma się co obawiać.

Zachęcamy do kontaktu, u nas analiza sprawy jest bezpłatna.