Z dniem 01.04.2015 r. weszły w życie wytyczne dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych, przygotowane dla ubezpieczycieli przez Komisję Nadzoru Finansowego. Jednakże, jak wskazują pierwsze sygnały, zakłady ubezpieczeń dostosowując się do wytycznych Komisji, zmieniają swoje wewnętrzne procedury, czasami nie konicznie na korzyść poszkodowanych, choć absolutnie zgodnie z prawem.
Czym są i czego dotyczą nowe wytyczne KNF
Z dniem 01.04.2015 r. weszły w życie wytyczne dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych, przygotowane dla ubezpieczycieli przez Komisję Nadzoru Finansowego. Powodem wprowadzenia swojego rodzaju instrukcji były coraz częstsze sygnały o istniejących nieprawidłowościach w obszarze likwidacji szkód.
W wydanym przez KNF dokumencie znajduje się 21 wytycznych, poruszających zakres trzech obszarów likwidacji szkód:
1. organizacja, zarządzanie, nadzór i kontrola nad procesem likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych,
2. sposób prowadzenia postępowania likwidacyjnego,
3. sposób ustalania wysokości świadczenia.
Wytyczne, mają na celu wyeliminowanie patologicznych zachowań występujących niekiedy w trakcie likwidacji szkód komunikacyjnych – np. w zakresie niedotrzymywania terminów wypłacania świadczeń czy wypłacania świadczeń z uchybieniem zasady pełnego odszkodowania (np. poprzez pomijanie niektórych, zasadnych roszczeń).
Choć wytyczne KNF nie są prawem powszechnie obowiązującym, to jednak Komisja Nadzoru Finansowego, jako organ nadzorczy m.in. nad działalnością rynku ubezpieczeniowego, oczekuje wprowadzenia ich w życie i stosowanie w myśl zasady „stosuj lub wyjaśnij” (a więc w przypadku odstąpienia od ich stosowania, będzie oczekiwała wyjaśnień ze strony nadzorowanych zakładów ubezpieczeń). Wydając takie instrukcje, organ nadzorczy wskazuje swoje oczekiwania, ale także tworzy dobrą praktykę i porządku obecny stan wiedzy w omawianym zakresie. Wbrew pozorom, owe uporządkowanie ma na celu nie tylko ochronę interesów poszkodowanych i osób korzystających z ubezpieczeń, ale i samych zakładów ubezpieczeń, które w związku z nieprawidłowościami w procesach likwidacji, narażają się na straty finansowe związane z ewentualnym kosztami procesowymi i obsługi prawnej czy zapłaty odsetek wynikających ze zwłoki w wypłacie odszkodowaniach – rosnąca świadomość konsumentów, jak i szersza dostępność usług prawniczych powodują, że coraz więcej osób decyduje się wstąpić na drogę sądową i walczyć o zmianę dotychczasowych decyzji ubezpieczyciela, czy to w zakresie wysokości czy w ogóle ustalenia odpowiedzialności. Zresztą z dużą skutecznością.
Czy warto podpisać ugodę z ubezpieczycielem?
Wracając natomiast do samych procedur, z uwagi na fakt, iż nowe wytyczne funkcjonują już od jakiegoś czasu, na światło dzienne wychodzą pierwsze metody „radzenia” sobie z nim. Jednym z takich przykładów jest proponowanie poszkodowanym zawarcia ugody, która to ma na celu naprawienie doznanej szkody. Oczywiście jest to procedura prawidłowa i zgodna z prawem, ale… Zanim poszkodowany ją podpisze, powinien zastanowić się przysłowiowe „trzy raz” by, idąc dalej tropem przysłów, „nie być mądrym po szkodzie”. Podpisanie ugody kończy sprawę definitywnie również na przyszłość, a może się np. okazać, że podczas naprawy w warsztacie, wyjdą na jaw uszkodzenia dotąd nieznane, za które ubezpieczyciel już pieniędzy nie zwróci. Takich nieprzewidzianych okoliczności, nie tylko przy naprawie, może być więcej. Warunki ugody i to do czego ona zobowiązuje, by nie być później niemiło rozczarowanym, warto przekonsultować z prawnikiem szczególnie, że koszt takiej konsultacji jest obecnie naprawę niewielki, a w przypadku współpracy, może być nawet bezpłatny.
Czy wytyczne wpłyną więc na poprawę jakości likwidacji szkód i relacji na linii poszkodowany – towarzystwo ubezpieczeń? Prawdopodobnie tak, ale z zastrzeżeniem bacznego przyglądania się działaniom tych drugich i stosowania wobec tych działań zasady tzw. ograniczonego zaufania (skąd inąd ważkiej w każdej sprawie z zakresu finansów).